Szklarski Alfred - 6[1]. Tomek wśród łowców głów.pdf
Szklarski Alfred - 6[1]. Tomek wśród łowców głów.pdf Rozmiar 1,3 MB |
Łowcy próbują złagodzić niezbyt przyjazne relacje pomiędzy ich tragarzami, a sąsiednim plemieniem Tawade, a nawet pogodzić zwaśnione ludy, co stanowczo nie spodobało się czarownikowi Tawade, tracącemu w ten sposób część swoich wpływów (i zysków). Dlatego też uknuł zemstę, wymierzoną w białych podróżników - na skutek jego działań torturowany wcześniej przez niego wąż ukąsił Sally. Polacy bez dalszych przeszkód opuścili kraj Tawade, jednak doszło im jeszcze jedno zmartwienie - mimo odpowiedniego wyciśnięcia i opatrzenia rany, chora Australijka z dnia na dzień traciła siły.
Kulminacyjnym punktem książki bez wątpienia jest okrążenie przez wrogo nastawione plemię Ku-ku-ku-ku, w jakim znalazła się wyprawa w krainie ludożerców.
Kiedy wydawało się, że nic już nie uratuje Sally, wyznaje ona Nowickiemu swoje ostatnie życzenie - jakim jest poślubienie młodego Wilmowskiego. Nowicki, jako kapitan, może udzielić im ślubu jedynie na wodzie, dlatego nie zważając na realne niebezpieczeństwo wszyscy przenoszą się w pobliże jednej z długich piróg, czyli miejscowej łodzi. Świadkami zostają Wilmowski i Smuga, a po uzyskaniu przez młodych "ojcowskiego pozwolenia" Nowicki, w swoim stylu oczywiście, ogłasza ich małżeństwem. Dokładnie w tym momencie następuje zmasowany atak Ku-ku-ku-ku - który zostaje odparty, nie bez pomocy zaprzyjaźnionych tubylców Bena Bena.
Ekspedycja udaje się w drogę powrotną. Małą flotyllą łodzi łowcy udają się rzeką Purari w kierunku jej ujścia do Zatoki Papua i Port Moresby, gdzie mogli liczyć na pomoc dobrego lekarza. Wreszcie Sally zdrowieje.
Mimo nieprzychylnego stanowiska tubylców, wyprawie udaje się zrealizować swój cel - wracają bogatsi o rozmaite gatunki fauny i flory charakterystycznej dla Nowej Gwinei.